Eksport do Turcji – perspektywy


Eksport do Turcji - perspektywy
Eksport do Turcji - perspektywy

Niby dzielą nas różnice kulturowe, język i historyczne zaszłości, ale jakoś tak się dzieje, że relacje polsko-tureckie, również w sferze biznesowej, układają się wcale nie najgorzej. Prawdopodobnie polityczne tsunami, które wybuchło niedawno, nie wpłynie na nie negatywnie. Mało tego: nic nie wskazuje na to, by rodzimy eksport do Turcji wytracił impet, o czym przekonują prognozy analityków, wieszczących systematyczny wzrost wywozu.

Póki co, ręce z zadowolenia mogą zacierać producenci wołowiny, bo trzy kolejne firmy zyskały możliwość jej eksportu do Turcji. Co więcej, obecność branży na tamtejszym rynku powinna się umacniać, biorąc pod uwagę, że głównie z krajami „starej” Unii Europejskiej, polscy eksporterzy konkurują ceną. Ze zrozumiałych względów, na podobne „awanse” ze strony tureckiej nie mogą liczyć hodowcy wieprzowiny, ale sadownicy i producenci warzyw – już jak najbardziej.

W pierwszych trzech kwartałach 2015 roku wymiana handlowa Polski i Turcji wyniosła prawie 4,3 miliarda dolarów (dane Głównego Urzędu Statystycznego), co oznaczało wzrost o 900 milionów w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. Optymizmem napawa fakt, że aż 2,4 miliarda przypadło na wywóz polskich towarów. Jeszcze bardziej obiecujące są przewidywania zakładające, że eksport do Turcji będzie rósł w tempie 10-13 w skali roku.

Awans tego kraju do ekskluzywnej grupy mocarzy z G-20 świadczy, że przez zewnętrznych obserwatorów i analityków rynku postrzegany jest jako państwo o sporym potencjale wzrostu.

Perspektywa eksportowej ekspansji na ogromny jak na warunki – nazwijmy to „przyeuropejskie” – rynek musi być kusząca, zważywszy, że Republika Turecka liczy sobie 76 milionów ludzi, a średnia wieku tureckiego społeczeństwa utrzymuje się na poziomie 29 lat! Ponadto nie bez znaczenia jest fakt, że stanowi ona swoisty przyczółek do penetrowania przez polskich przedsiębiorców głębiej, tj. choćby rynków środkowoazjatyckich.

Pewnie łatwiej o pozyskiwanie kontrahentów byłoby, gdyby Turcja znalazła się w obrębie Unii Europejskiej (swoboda przepływu ludzi, towarów, usług etc. oraz unia celna), ale perspektywa akcesji tego kraju po nieudanej próbie przewrotu politycznego – wydaje się – znacznie się oddaliła. A przecież nasi przyjaciele z niegdysiejszego Imperium Otomańskiego aspirują do członkostwa od – bagatela! – 1987 roku.

Prawdopodobnie jednak ostatnie zawirowania polityczne i coraz bardziej dokręcające śrubę rządy islamistów niewiele zmienią w gospodarczym kursie Turcji. Jej gospodarka jest stabilna, polityka fiskalna również, a sam pan Erdogan wysyła pozytywne i uspokajające sygnały do inwestorów i partnerów handlowych firm tureckich. Zresztą nie może z tego z kursu zejść, jeśli słowa o osiągnięciu w 2023 roku statusu jednej z dziesięciu czołowych gospodarek świata mają stać się ciałem….

Dlatego eksport do Turcji naszych produktów nie powinien napotykać na poważniejsze przeszkody. Na swoje pięć minut czeka żywność, a obecnie w strukturze wywozu prym wiedzie przemysł maszynowy i elektromaszynowy, napędzany przez kwitnący sektor budowlany. Ponadto wysyłamy również samochody i części zamienne do nich. Naturalnie, gama produktów, trafiających na rynek turecki jest znacznie rozleglejsza, ale poprzestaniemy jedynie na tych najważniejszych pod względem wolumenu i wartości (wg danych GUS).

Eksport do Turcji drogą morską można realizować za pośrednictwem czterech tamtejszych portów: w Ankarze, Antalyi, Stambule i Izmirze.

Przeczytaj także: Eksport do Turcji: pucz nie zaszkodzi?

Wyceń eksport do Turcji:


Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź