Nieprzewidywalne kontenery


Kontener
Kontener

Niby kontenery w Polsce, głównie w gdańskim terminalu głębokowodnym DCT mają się dobrze, Jednak bałtycki rynek przeładunkowy zmienia się tak szybko i w sposób nieprzewidywalny, że nie nadążają za tym nawet eksperci z Ocean Shipping Consultants.

Niedawno wieszczyli oni, że w 2015 roku statystyki przeładunków w portach basenu Morza Bałtyckiego osiągną wartość 5,68 miliona TEU. Tymczasem przeładowano w tym czasie kontenery w liczbie – bagatela – 8,5 miliona TEU! Nie chciałbym w tym momencie być w skórze panów analityków. No bo, jeśli ich prognozy ze stanem rzeczywistym aż tak się rozmijają, to kiepsko…

To jeden z przykładów, pokazujących jak bardzo można się pomylić w snuciu scenariuszy ekonomicznych. Drugi z brzegu: w ostatnim czasie odnotowano spadki w handlu morskim i konsolidację dużych serwisów oceanicznych, mogących wywierać presję na operatorach terminali, skutkującą obniżaniem stawek (przyglądaliśmy się bliżej tej tematyce we wpisie Kontenery w kryzysie). A przecież, długoterminowe przewidywania wskazywały na nieprzerwany wzrost. Gdzie tu więc pole do rozwijania nowych kontenerowych biznesów?

Według pewnej teorii ekonomicznej, kryzys jest najbardziej dogodnym momentem, żeby się do tego zabrać. Chyba zgadzają się z nią Chińczycy z Hutchison Port Holdings, bo właśnie zdecydowali o budowie w porcie w Sztokholmie kolejnego terminalu kontenerowego. Na terenie nowego portu!

Głębokowodny terminal, który ma rozpocząć działalność w 2020 roku, będzie zdolny przyjmować duże jednostki oceaniczne. Co prawda w pierwszej fazie jego moce przeładunkowe mają oscylować zaledwie w okolicach 500 tysięcy TEU, ale Chińczycy nie byliby sobą gdyby poprzestali na tak mało ambitnych założeniach 😉

Swoje plany, oprócz tego, mają też Litwini, Łotysze, Estończycy, Finowie i – rzecz jasna – Rosjanie i Niemcy. Polacy nie chcą zamykać stawki w tym wyścigu o kontenery i na przykład Port Gdańsk, prognozując, że poziom przeładunków za 10 lat z obecnych 37 milionów ton poszybuje do 100 milionów ton, zapowiada budowę Portu Centralnego. Miałby powstać między Naftoportem a ujściem Martwej Wisły. Jeden z powodów: ponoć niewykorzystany jeszcze nawet w połowie potencjał DCT niebawem zostanie zagospodarowany i zacznie się krztusić. Jeśli zatem Gdańsk zamierza sprostać zagranicznej konkurencji, musi ekspandować. Tak to przynajmniej widzą planiści. A co przyniesie życie – zobaczymy…

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź