Obrotnica przywróci Gdyni kontenery?


Kontenery
Kontenery

Będzie obrotnica – będą kontenery. Tak chcieliby to przynajmniej widzieć portowi decydenci z Gdyni. Jednak czy realizacja sztandarowej inwestycji rzeczywiście sprawi, że gdyńskie terminale odzyskają utracone pole i wrócą tam serwisy transoceaniczne?

Na temat powstawania słynnej już obrotnicy można byłoby napisać epopeję. Od pięciu z okładem lat rozstrzygają się losy tego kluczowego dla dalszego rozwoju gdyńskiego portu przedsięwzięcia. Najpierw okoniem stawał syndyk Stoczni Marynarki Wojennej, od której trzeba było odkupić fragment terenu, by móc zabrać się do roboty, potem przetargi, odwołania przegranych oferentów, i tak w kółko Macieju…

Szefostwo gdyńskiego portu jest przekonane, że prace ruszą z kopyta do końca pierwszego półrocza. Bez obrotnicy ani rusz. To jej brak spowodował, że nie mogły do niego zawijać duże kontenerowce, bo przy „wyjeździe” nie zdołałyby wykonać operacji odwrócenia. Dlatego oceaniczni armatorzy „odpłynęli’’ nie w siną dal, a raptem za miedzę, czyli do głębokowodnego gdańskiego DCT. Tam z kolei kontenery mają się coraz lepiej.

Według mojej wiedzy (z wiarygodnego źródła! :)), taki terminal BCT na przykład w 2016 roku przyjął 600 statków w porównaniu z 800 rok wcześniej.

Zarówno władze Portu Gdynia, jak i szefostwo terminali (BCT i GCT), które wkrótce zapewne się połączą, emanują optymizmem co do zbawiennych skutków pojawienia się nieszczęsnej obrotnicy nr 2. Wierzą, że spadek przeładunków to w dużej mierze zasługa dekoniunktury na rynku w ogóle, a z Gdańskiem na dłuższą metę da się skutecznie konkurować, bo wszystko jest kwestią negocjacji. Sam słyszałem tego typu zapewnienia z ust portowych menedżerów. Ile w tym urzędowego optymizmu, a ile faktycznej wiary w powodzenie – trudno orzec…

Owszem, piękny widok tworzą majestatycznie ułożone po obu stronach basenu kontenery, ale jednak zawierają ładunki tylko z feederowych połączeń.

A na obrotnicę trzeba będzie poczekać co najmniej do końca 2018 roku, tyle czasu wykonawca otrzymał na jej wykonanie. W tej branży to szmat czasu, który na pewno DCT, z podwojonymi zdolnościami przeładunkowymi, będzie chciał efektywnie wykorzystać.

Przeczytaj również: Kontenery rządzą w porcie gdańskim.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź