Transport morski: mniejszy fracht dzięki Panamie?


Transport morski
Transport morski

Od początku lipca transport morski przez Kanał Panamski dla dużych jednostek stał się łatwiejszy. Według ekspertów z brytyjskiej agencji Drewry, paradoksalnie, po kieszeni mogą oberwać kontenerowi armatorzy, a najwięcej zyskają amerykańscy konsumenci i tamtejsi spedytorzy.

Do niedawna przez Przesmyk Panamski mogły się przecisnąć kontenerowce o ładowności do 5 tysięcy TEU. Zaledwie. Po długotrwałej budowie – termin przekroczono o 20 miesięcy! – i wyposażeniu kanału w nowy zestaw śluz, przepłyną przezeń jednostki, znacznie większe, biorące na pokłady powyżej 10 tysięcy kontenerów 20-stopowych.

Przez Kanał Panamski „przechodzi” 6 procent światowego handlu, w przeważającej mierze między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Jaki interes zrobi na tym transport morski? I czy w ogóle tak się stanie? W ocenie specjalistów z Drewry, zajmujących się zawodowo opisywaniem zjawisk, zachodzących w gospdoarce morskiej – sprawa nie jest jednoznaczna.

W długiej perspektywie przewidują oni bowiem, że… stawki frachtowe spadną nawet o 30 procent! Dlaczego? Jak to uzasadniają? Tym mianowicie, że wskutek skrócenia drogi morskiej dla statków na wschodnie wybrzeże USA, więcej jednostek zawinie tamże, co powinno oznaczać wzmożoną konkurencję między portami. Po drugie, w dalszym ciągu oddziaływać będzie nadpodaż zdolności przeładunkowych. Słowem: pojawienie się na rynku megakontenerowców o pojemności powyżej 18 tysięcy TEU w sytuacji, w której brakuje aż tyle ładunku do przewiezienia. O tym, że najgorszy koszmar armatorów staje się faktem, a nie jedynie prognozą, świadczą twarde dane: mocarz Maersk podał właśnie, że w II kwartale jego zysk wyniósł 118 mln dolarów, podczas gdy w analogicznym okresie rok wcześniej – aż 1,1 miliarda. Oznacza to zatem, że spadł on o – bagatela – 89 proc.

Te mega (jest ich łącznie blisko 160) w przesmyk panamski się nie zmieszczą. Zresztą okazało się, że w nowych śluzach nie zmieściła się także zdecydowanie mniejsza jednostka, przewożąca kontenery – statek, należący do jednego z chińskich serwisów oceanicznych o pojemności „zaledwie” 8,5 tys. TEU uderzył w ściany śluzy, lekko ją uszkadzając.  Co nie zmienia faktu, że poszerzenie kanału stanie się jednym z czynników w branży transport morski, tworzących w długim okresie presję konkurencyjną, a co za tym idzie – wpływających w makroskali na spadek stawek frachtowych.