Kontenery – przesilenie


Kontenery - przesilenie
Kontenery - przesilenie

Tak sobie obserwuję rynek kontenerowy w Trójmieście i w ogóle – globalny. I odnoszę nieodparte wrażenie, że nowy prezes DCT rodem z Australii jest albo niepoprawnym optymistą/fantastą albo wykazuje jedynie urzędowy optymizm. Oczywiście, kontenery i ich przeładunki akurat w tej spółce mają się całkiem nieźle, ale rokowania wyglądają już nieco gorzej.

Pan prezes Cameron Thorpe, zresztą podobnie jak jego poprzednik na tym stanowisku, w rozmowie z Radiem Gdańsk deklaruje niezachwianą wiarę w wykorzystanie podwojonego do 3 milionów TEU potencjału kierowanego przez siebie terminalu. Jednocześnie zauważa, że według szacunków ekspertów liczba serwisów kontenerowych, w obliczu procesów konsolidacyjnych, w najbliższych latach zmaleje z 20 do 12.

Sęk w tym, że nie dodaje, że wobec utrzymujących się na relatywnie niskim poziomie stawek frachtu, wielcy, „sfuzjowani”, armatorzy stają się na tyle silni, że mogą wywierać presję na terminale i dyktować koszty przeładunków.

Co gorsza z punktu widzenia portów i terminali, ta pokusa staje się jeszcze silniejsza i bardziej dojmująca właśnie w kontekście procesów konsolidacyjnych. A przy tym wszystkim dochodzi jeszcze jeden istotny czynnik: inwestycyjny. Akurat to „ćwiczenie” głębokowodny terminal DCT ma szczęśliwie za sobą, ale inne – chcąc skutecznie „podkradać” kontenery konkurencji, będą zmuszone do ciągłej poprawy infrastruktury dostępowej. Wszak tego wymaga wielkość i zanurzenie kontenerowców-kolosów, zawijających do największych portów świata.

Analitycy z firmy konsultingowej Drewy już byli uprzejmi dostrzec malejącą – w 2016 roku według ich obliczeń o 10 procent – rentowność operatorów terminali. Oczywiście, w ujęciu globalnym.

Trudno prognozować jak długo ten stan się utrzyma, ale pewne zjawiska, jak zmieniająca się na korzyść wielkich jednostek struktura floty i powstawanie dużych aliansów, wydają się nieuchronnie determinować również politykę terminali, gdzie nowe inwestycje należą do rzadkości. Ten gdański jawi się jako swego rodzaju zielona wyspa.

Ale cóż, DCT wymyka się schematom. Choćby oddając do użytku nowe nabrzeże przeładunkowe w sytuacji, gdy inni operatorzy zwijają interes albo powstrzymują się od jego rozwijania. SEAOO.COM transport ładunków i kontenery organizuje niezależnie od rynkowych turbulencji 🙂

Przeczytaj także: Kontenery w kryzysie.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź