Rewolucja na rynku kontenerów


Rewolucja na rynku kontenerów
Rewolucja na rynku kontenerów

Właściwie rewolucja a rebours, bo zamiast ekspansji – największe alianse muszą przeformułować swoje strategie biznesowe na rynku kontenerów. Zrobił to – i to w sposób radykalny – największy armator świata, Maersk. Spektakularna plajta Hanjina do podobnego kroku może zmusić kolejnych.

Co prawda, temat poruszałem stosunkowo niedawno (czytaj „Zadłużone” kontenery), ale sprawa jest na tyle ważna i dynamiczna, że warto do niej wrócić. Sytuacja w jakiej południowokoreański serwis oceaniczny znalazł się po ogłoszeniu bankructwa, sprawia, że wielu klientów przewoźników klnie na czym świat stoi. No bo co im innego pozostaje, jeśli kontenery z ich ładunkiem dryfują gdzieś po morzu, a oni sami w ogóle nie wiedzą, czy kiedykolwiek do nich dotrą….

Brzmi to absurdalnie, ale upadłość Hanjin Shipping to na rynku kontenerów historia bez precedensu. Przedstawiciele armatora, którego kontenerowce nie są wpuszczane do portów ze względu na niemożność pokrycia kosztów obsługi, milczą albo udzielają bardzo oszczędniej informacji na temat statusu kontenerów. Zbyt oszczędnej jako na potrzeby wszystkich uczestników procesu spedycyjnego, od agentów celnych, przez spedytorów,  a na końcowym odbiorcy kończąc.

Osobiście nie znam nikogo, kto załadował gdzieś w Azji ładunek i nerwowo oczekuje wieści o jego losach. A jestem sobie w stanie wyobrazić przedsiębiorców, którzy zainwestowali w towar spory gorsz i może się – nie daj Boże okazać –  że wszystko szlag trafi… Fakty są bowiem bezsporne: bankructwo Hanjina i jego konsekwencje powodują, że terminowa realizacja usług przewozu graniczy z cudem.

O ile proces łączenia się dużych armatorów toczy się od jakiegoś czasu, o tyle za pokłosie „Hanjin Gate” można bez wątpienia – potwierdził to jeden z menedżerów spółki – uznać całkowitą zmianę strategii biznesowej lidera rynku kontenerów – Maerska.  Gigant, znany do tej pory z ustanawiania kolejnych rekordów ładowności swoich jednostek, zapowiedział rezygnację z budowy kolejnych megakontenerowców. Co prawda, w latach 2017-2018 odbierze ze stoczni ponad 20 nowych statków, ale dalej mówi: pas! Zamiast powiększania pojemności TEU, Maersk ma zamiar skupić się na przejmowaniu mniejszych graczy na rynku.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź