Suchy port, czyli efektywniejszy transport kontenerów


Transport kontenerów
Transport kontenerów

Co z tym suchym portem w Zajączkowie Tczewskim? – chciałoby się zakrzyknąć, bo przecież o jego powstaniu mówi się od dawna. Eksperci przekonują, że takie rozwiązanie transport kontenerów uczyni mniej kosztochłonnym, ale można odnieść wrażenie, że nie wszystkim możnym tego świata (czyli Pomorza) zależy na powodzeniu inwestycji.

Zetknąłem się ostatnio z ciekawą i przekonującą analizą, z której wynika niezbicie, że, jakkolwiek wielu jest niedowiarków, to taki port ma sens i ekonomiczną rację bytu. Postaram się pokrótce oddać jej istotę.

Otóż mamy na Wybrzeżu dwa porty w Gdańsku i Gdyni. Transport kontenerów ma dla nich niebagatelne znaczenie. Tym bardziej, że globalnie wolumen rośnie. A nie wszystko da się bezboleśnie dla innych użytkowników dróg wypchnąć drogami, zwłaszcza Gdynia z przytkaną Trasą Kwiatkowskiego się z tym niemiłosiernie tarabani… (vide: Kontenery pomkną po Drodze Czerwonej). Dlatego alternatywą pozostaje kolej, którą transport kontenerów byłby bardziej efektywny, gdyby była załadowana w stu procentach – w terminologii fachowej to się chyba zwie „utylizacja” (skądinąd, paskudnie). Teraz widok pociągu towarowego z pustymi platformami to codzienność.

Załóżmy, że koszt przewozu przez skład, mogący załadować 50 TEU, wynosi 100 000 PLN. Z Portu Gdynia na południe rusza jednak pociąg, wypełniony zaledwie 35 kontenerami. Wówczas klient płaci 2,857 PLN za kontener. Gdyby skład intermodalny miał pełne obłożenie –zapłaciłby jedynie 2000 PLN. Taka sytuacja byłaby możliwa, gdyby między obydwoma portami – gdyńskim i gdańskim – istniało bezpośrednie połączenie kolejowe. Jednak nie istnieje. Rozwiązaniem byłaby możliwość „doładowania” pociągu kontenerami, „czekającymi” w suchym porcie, które przyszły wcześniejszym transportem z Gdańska. W ocenie specjalistów, koszt operacji przeładunku na „kolejowym przystanku towarowym” będzie zdecydowanie niższy niż całkowity koszt jednostkowy przewozu dla odbiorcy kontenera.

W tym kontekście lokalizacja suchego portu w Zajączkowie Tczewskim wydaje się wprost wymarzona. Dodatkowy atut to bliskość portu w Elblągu, który ma otrzymać nowy impuls dla rozwoju po wykonaniu Przekopu Mierzei. Nie można też wykluczyć, że w transport kontenerów, po udrożnieniu Wisły, włączy się też port w Tczewie. Podobno jego rozbudowa ma ruszyć w 2018 roku – wbrew niechęci różnych środowisk. Docelowo planuje się stworzenie aż ośmiu torów bocznicowych o długości 600 metrów.

Brak komentarzy

Zostaw odpowiedź