Węgiel w Polsce zalega – problem dla transportu


Węgiel
Węgiel

Takich hałd węglowych nie było u nas nigdy. Problemem są zarówno ceny (węgiel jest u nas dużo droższy niż nawet na zachodzie) jak i kolejne inwestycje w odnawialne źródła energii. Rykoszetem dostanie oczywiście też transport.

Zanim przejdziemy do zależności pomiędzy transportem a zalegającymi zapasami, spójrzmy, dlaczego węgiel leży u nas odłogiem.

Węgiel – miliony ton energii

Ile węgla zalega w Polsce? Według szacunków może to być nawet 13,5 miliona ton. Tak wielkich zapasów nie było od wielu lat. Niektórzy żartują, że lepszego zabezpieczenia energetycznego nie mogliśmy mieć, ale to wcale nie jest powód do śmiechu.

Spójrzmy dlaczego węgiel nie jest u nas wykorzystywany. Problemem jest z pewnością handel. Ceny polskiego surowca są ogromne. Jesteśmy w światowej czołówce pod względem wydobycia, ale również kwot, jakie trzeba zapłacić za tonę energetycznego surowca. Dość powiedzieć, że polski węgiel jest droższy od zachodniego.

Oczywiście, wpływ na to ma zarówno jego jakość (bardzo wysoka kaloryczność), ale też koszt pracy. Ceny to jednak tylko jeden z powodów leżących milionów ton.

Rząd coraz mocniej stawia na źródła energii odnawialnej. W ten sposób węgiel nie jest wykorzystywany. Jeszcze w 2017 i 2018 roku mieliśmy problem z niedoborem tego surowca. Teraz sytuacja jest diametralnie różna. Wygląda na to, że jeżeli nie podejmiemy kroków, to wydobycie będzie kompletnie niewspółmierne do korzyści ekonomicznych.

Jak straci na tym transport?

Transport i węgiel to zależności. Np. polska kolej mocno bazuje na transporcie węgla. Jeżeli wydobycie surowca zacznie być w Polsce nieopłacalne, to kolejni przedsiębiorcy stracą stałych i przewidywalnych klientów.

Tu mogą stracić wszyscy. Odbiorcy są potrzebni zarówno w przewozie kolejowym jak i samochodowym i morskim. Konieczne jest szukanie rozwiązań problemów z węglem, bo w końcu zakopiemy się pod hałdami surowca zwanego niegdyś czarnym złotem.

Jest jednak szansa na to, żeby węgiel znów był ważny dla polskiego transportu. Tylko jak tego dokonać?

Konieczne są zmiany

Potrzebne są zdecydowane ruchy, które naprawią koniunkturę. Na początku trzeba zrezygnować z windowania cen. Te były dyktowane przez górnicze związki, ale jak widać – do niczego to nie doprowadziło. Nie jesteśmy konkurencyjni, a pracownicy kopalń powinni zobaczyć, że windowanie stawek może doprowadzić do końca wydobycia w kraju.

Po obniżonych stawkach należy poszukać zagranicznych kontrahentów. Jest wiele krajów, które byłyby chętne na wysokiej klasy polski węgiel po niższych cenach.

I tu pojawia się szansa dla transportu. Zagraniczne zapotrzebowanie na węgiel przyczyniłoby się do rozwoju polskich przedsiębiorców. Ci na pewno zyskaliby nowych kontrahentów i kolejne rynki eksploatacji usług. Zniknęłyby zarówno same hałdy, jak i zwiększyłoby się wydobycie. Czy to utopia? Być może, ale jeżeli szybko nie znajdziemy leku na obecną sytuację, to zostaniemy sami z czarnymi górami węgla w kraju.