Handel gazem w Polsce – na Ukrainę dotarł transport


Handel gazem
Handel gazem

Skroplony gaz, który Polska kupiła od Stanów Zjednoczonych ma być sprzedawany w inne rejony Europy. Chcemy, aby wśród stałych kontrahentów znalazła się m.in. Ukraina. Pierwszy transport już nawet dotarł. Czy handel gazem w Polsce stanie się opłacalny i jak się rozwinie?

Oczywiście, handel gazem nie jest niczym nowym w naszym kraju. Jednak możliwości odsprzedawania rosyjskiego surowca były nikłe, ze względu na wysokie marże i problem z dostawami. Ten drugi argument przekreślał również szansę na sprzedaż rodzimego surowca.

Rozbudowa gazoportu w Świnoujściu i zakup LNG od Stanów Zjednoczonych otwiera przed Polską szansę na pośrednictwo i handel skroplonym gazem. Jakie mają być szczegóły takiej współpracy?

Na handel gazem otwarta jest Ukraina

Nasz wschodni sąsiad chce całkowicie odciąć się od zapotrzebowania na gaz w Rosji. Polska jest szansą na szybkie pozyskiwanie gazu w korzystnych cenach. To dlatego handel gazem rozpoczął się już teraz i pokłady dotarły do ukraińskich portów.

Ile na początek sprzedano? Specjalistyczny metanowiec, który wyruszył do portu w Świnoujściu przetransportował łącznie 75 tysięcy ton gazu LNG. Oznacza to łącznie 100 milionów metrów sześciennych tego gazowego surowca. Część tego gazu będzie przekazywana na potrzeby firmy ERU, ukraińskiego przedstawiciela rynku energetycznego. O współpracy PGNiG poinformowało na początku sierpnia.

Na razie dostawy mają charakter próbny. Będą realizowane do końca 2019 roku i po tym czasie strony zasiądą do dalszych rozmów.

Ma być jeszcze szerzej!

Zarówno ERU jak i PGNiG podkreślają jak wielkie znaczenie ma handel gazem z USA i Polską. Ukraina ma zagwarantować sobie bezpieczeństwo energetyczne na najbliższe lata. To jednak nie wszystko. Z czasem handel gazem ma objąć inne kraje, takie jak Węgry, Rumunia, a nawet Mołdawia.

Przedstawiciele polskiej i ukraińskiej instytucji podkreślają, że kluczowa dla rozwoju jest tu świetna infrastruktura i możliwości, jakie niesie ze sobą gazoport w Świnoujściu. To mocny krok w rozprzestrzenianiu amerykańskiego gazu w Europie.

Kto na tym zyska, a kto straci?

Oczywiście, zyskają Stany Zjednoczone, bo ich gaz będzie miał ogromną rzeszę odbiorców. Jeżeli popracujemy nad umowami, to sporo z tego tortu otrzyma również Polska. Handel gazem jest bardzo opłacalnym przedsięwzięciem i wystarczy wynegocjować umowę z tanim surowcem dla siebie za umożliwienie dalszego przesyłu lub pobieranie opłat za ten proces.

Z dalszej perspektywy zyska też system transportu, bo potrzebne będą kolejne części infrastruktury i być może gazoporty. Natomiast na pewno na tym, że Polska chce wejść w handlowanie straci Rosja. Rosjanie zresztą już szukają kolejnych rynków zbytu i chcą zabezpieczyć sobie dostawy surowca do innych krajów (stąd zamieszanie związane z Nord Stream 2).

Pamiętajmy jednak, że dopiero za kilka albo kilkanaście lat okaże się ile w tym postępowaniu było faktycznego biznesu, a ile zwykłej gry politycznej, mającej służyć do utarcia politycznemu konkurentowi nosa.